W czym tkwi diabeł? W szczególe. Nie chcemy jednak straszyć piekłem, ale zainspirować wręcz niebiańskimi ozdobami na głowę. Odkryliśmy je w kolekcji JP Brides. Bardzo pasują do stylistyki, jaką cenimy. Jak to pewien mężczyzna z redakcji określił: „są bardzo smaczne”. Doprawdy, są!
Ozdoby ślubne JP Brides (prezentujemy te z kolekcji nr II) na pewno przypadną do gustu kobietom, które są gotowe przemierzyć cały Internet i wszystkie butiki w mieście, po to tylko (a raczej aż po to), by znaleźć przepiękną dekorację na włosy.
Ozdoby delikatne, eteryczne, o niedopowiedzianych i nieregularnych kształtach nawiązujących do organicznych form. Pochwała minimalizmu, hymn do prostoty. Z całą pewnością mogą stać się pokoleniową pamiątką, przekazywana kolejnym pannom młodym z pokolenia na pokolenie.
Najbardziej podoba nam się w tych ozdobach to, że z daleka wyglądają dość niewinnie i delikatnie, z bliska zaskakują misternością detali – tak, że po prostu ciężko oderwać od nich wzrok.
Wiecie, jak cenimy manufakturę. Prezentowane ozdoby zostały ręcznie uformowane za pomocą technik rzemiosła artystycznego. Każdy kwiat i listek dopieszczono w szczególe. Dzięki temu są unikatowe. Szlachetne tkaniny z jakich wykonano kolekcję to różnego rodzaju jedwabie: organzy, muśliny, tiule, żorżety oraz głównie srebro i srebro pozłacane 24-karatowym złotem. Kolory dominujące to ecru, złoty i srebrny.
W całej kolekcji znaleźć można także wianuszki, paski do sukni, welony i woalki, srebrne spinki czy naszyjnik na…plecy.
Czy udało się JB Brides połączyć tradycję, szlachetność i kropelkę awangardy w jedną całość?
Naszym zdaniem bardzo:) Gratulujemy!
Zdjęcia: Nikodem Pietras
Modelka: Aleksandra Kuligowska
Suknie ślubne: Karolina Twardowska Atelier
Sukienka, top: Diana Jankiewicz
Biżuteria: Bizoe
Fryzury i makijaż: Klaudia Kaka-Klimowicz make-up & hair