Katalog czy reportaż – czego oczekujesz od ślubnego fotografa?

Umówmy się – najtrudniejsze już za Wami. Znaleźliście miłość życia! Czym w porównaniu do tego jest szukanie fotografa, który Waszą miłość sportretuje? I tu zaczyna się jedna z ważniejszych kwestii. Czy chcecie zaprosić do współpracy kogoś, kto Wam zrobi po prostu pamiątkowy katalog zdjęć z uroczystości – w tym przypadku ważne, by wszyscy goście byli uwiecznieni, najważniejsze momenty pokazane, a kilkadziesiąt lub kilkaset zdjęć gotowych do wpięcia do albumu. Poprawnych zdjęć. Czy może szukacie fotografa artysty, który nie przygotuje Wam katalogu z gośćmi, a reportaż? Różnica jest zasadnicza.

Tekst: Ewelina Lewkowicz-Żmojda

 

repofoto-004

Zdjęcie: Bruno Rezza Wedding Photographer

 

Kto z nas płacze oglądając gazetkę Rosmanna czy ulotkę Biedronki? Kogo wzruszają idealne zdjęcia ze stocków? Przecież są perfekcyjnie wykonane, full profeska. Czego w nich brakuje? Autentyczności, prawdy. Wiemy, że uśmiechające się do nas osoby nie przeżywają tak naprawdę radości. Są to opłaceni modele. Dlatego nie udzieli się nam ich entuzjazm.

Na weselu na szczęście za uśmiech się nie płaci. Ludzie rozdają setki autentycznych emocji całkowicie za darmo. Nic tylko łapać w kadry tę radość najprawdziwszą. Tylko dlaczego część par decyduje się na skatalogowanie własnego wesela? Katalog zdjęć pokaże gości wyprostowanych, w eleganckiej pozycji na baczność lub w sztywnym objęciu. Będą mieć oczy szeroko otwarte, usta rozciągnięte w uśmiechu. Wszystko super, tylko gdzieś już to widzieliśmy…w katalogu BonPrix? W gazetce Auchan? To takie zdjęcia, gdzie ludzie zamieniają się w manekiny, w modeli. Nie są sobą, bo jak niby mają być, skoro nie pozują na co dzień. To zdjęcia, których tak naprawdę nienawidzi sam fotograf, mimo że prosi gości o ustawienie się do nich. Klepie je setkami co weekend i ukrywa za aparatem wielki ziew. Bo na takich zdjęciach nie może być nic spontanicznego – sukienka nie zaczepi się o krzak, odsłaniając więcej niż powinna; dziadek nie wypije brudzia ze zwariowanym kumplem pana młodego; na co dzień powściągliwy wujek biznesman, nie wytrze ukradkiem łzy. Tego fotograf nie powinien pokazywać w katalogu.

 

Look Fotografia

Zdjęcie: LOOK FOTOGRAFIA

Emocje na wolności – różnica między reportażem a katalogiem

Zdjęcia w reportażu to zdjęcia uwolnione. Nieokiełznane, spontaniczne, prawdziwe. Raczej niepozowane, chyba że w szale tańca, gdy ktoś dostrzegł akurat fotografa i  zdążył się do niego uśmiechnąć. Ale wtedy rumieniec będzie żywszy, oczy błyszczące, a twarz po prostu ciekawsza. Dlaczego? Bo reportaż pokazuje EMOCJE. Prawdziwe, a nie wymodelowane. Tu nie ma mowy o wymuskaniu. Fotografowie przyznają, że najlepsze zdjęcia wychodzą wtedy, gdy ludzie wrzucą na luz, włos im się nieco rozsypie, makijaż rozetrze, a garnitur zagniecie. Gdy rozbawią się na całego, gdy wyjdą ze swoich póz. O ile na początku wesela każdy błyszczy i trzeszczy od nadmiaru elegancji, to w jego trakcie wszystko się może wydarzyć…wychodzi ludzka natura. Naturalność. I wtedy dopiero fotograf ma prawdziwe pole do popisu. Zostaje wciągnięty w tę historię, z dziką przyjemnością wychwytuje spontaniczne akcje.

Takie zdjęcia wygrywają konkursy fotograficzne, takie wywołują uśmiech, wzruszenie. Takie po latach przypomną, jak to było na tym weselu naprawdę.

 

repofoto-002

Zdjęcie: Eppel Fotografie

repofoto-003

Zdjęcie: MooiBelicht Trouwreportages

Grupowe portrety – tak, ale…

Ma się rozumieć, że rodzina może oczekiwać pamiątkowych zdjęć do włożenia w ramkę – wtedy z reguły chodzi im o spokojne fotografie pozowane, nieraz grupowe. Niech i takie się znajdą! Fotografowi aparat z ręki nie wypadnie, jeśli przeznaczy trochę czasu i na taką sesję. Jednak przy wyborze fotografa, zwróćcie uwagę, co pokazuje na swojej stronie. Jeśli nie wyczuliście emocji, prawdy o ludziach z jego zdjęć, no to nie znajdziecie tego także w swoich. Bo prawdopodobnie ten fotograf wyspecjalizował się w katalogach, a nie reportażach. Uchwyci on najważniejsze momenty jak przysięga małżeńska, podziękowania rodzicom czy krojenie tortu, ale już tego, że 10-letni kuzyn przechylił kieliszek swojego taty, a babcia ma czerwony stanik, którego ramiączko akurat się zdradziło spod bluzki – to pominie. Może nawet tego nie zauważy, bo jego percepcja nie jest na takie niuanse wyostrzona. Dlatego, gdy fotograf zdradzi Wam, że się nudził na innych weselach, bo są takie powtarzalne – to znaczy, że czeka tylko na te sztandarowe momenty według założonego planu. Uciekajcie od niego! Chyba, że chcecie być modelami jak z katalogu…

 

Zdjęcie główne: Vojta Hurych Fotograf

 

 

 

Komentarze (23)

  • szymon.nykiel@gmail.com'

    Bardzo fajny arytkuł, zaraz leci na fan page do nas 🙂 choć można było się pokusić o równie ciekawe foty ale naszych rodzimych twórców 😉

    Odpowiedz
    • Będą i nasi 😉 Chcemy częściej ruszać podobne tematy, także będzie okazja 🙂

      Odpowiedz
  • izabella.gorska@gmail.com'

    Super! Niby żyjemy w kulturze obrazkowej, ale o tym, czym jest dobre zdjęcie, trzeba mówić na okrągło. Wyrabiać w ludziach wrażliwość i otwartość na własne emocje, których niejednokrotnie trochę się wstydzą.
    Chętnie udostępnię ten artykuł na swoim fanpage’u.

    Odpowiedz
    • Piszemy jak czujemy:) Widać, że nie tylko my tak myślimy. Na szczęście! Dziękujemy za udostępnienia.

      Odpowiedz
  • this-day@wp.pl'

    Przepięknie napisane i w punkt! Kradnę na nasz fb fanpage <3

    Odpowiedz
    • Bardzo nam miło:) Dzięki!

      Odpowiedz
  • dobreswiatlo@gmail.com'

    Świetnie się czyta Wasz artykuł, uwielbiam taki lekki styl. Dzięki, że poruszyliście taki ważny temat, mam nadzieję, że artykuł będzie miał miliony odsłon 😉

    Odpowiedz
    • To by oznaczało miliony par ślubnych i fotografów!:) Dzięki wielkie:)

      Odpowiedz
  • foto@przemekbialek.pl'

    również udostępniam, jasno i zwięźle 🙂 dzięki

    Odpowiedz
    • To my też zwięźle:DZIĘKUJEMY:)

      Odpowiedz
  • eksprezz@gmail.com'

    Te zdjęcia w artykule – fenomenalne!

    Odpowiedz
  • kontakt@loveupphoto.pl'

    Najlepsze nauczki przedmałżeńskie 😉 Świetny artykuł.

    Odpowiedz
  • dagmara_pecikiewicz@o2.pl'

    Super!!! Napawa inspiracją!!! nie tylko dla fotografów 🙂

    Odpowiedz
  • czaplazobiektywem@gmail.com'

    Podpisuję się obiema rękami! I ja udostępnię u siebie.

    Odpowiedz
  • elzbietakocieda@vp.pl'

    Wspaniały artykuł, traktuje o tym, co najbardziej istotne. To jakiego fotografa szukają Młodzi zależy tylko i wyłącznie od nich, wiadomo – preferencje są różne, ale jest ogromna różnica między reportażem a katalogowym fotografem – jak to określiliście. Zdjęcia grupowe nie są raczej najbardziej kochanym elementem przez fotografów artystów, ale należy na nie spojrzeć również z drugiej strony. Pisała o tym nawet Kasia Siwko, są to zdjęcia na których jesteśmy razem z naszymi bliskimi, wiadomo, że dziś rzadko która rodzina ma czas/możliwości i chęci aby spotykać się tak często jak się da w szerszym gronie. Czasem wesele jest jedyną okazją, aby spędzić ten czas w rodzinnym gronie. Na takich zdjęciach często są uwiecznieni bliscy, których już nie ma z Parą Młodą i mimo wszystko są to cenne kadry, których nie należy traktować z jakimś wielkim nerwem 🙂

    Odpowiedz
    • Piękne słowa, dziękujemy!:)

      Odpowiedz
  • kontakt@annakopec.pl'

    Super wpis! Różnica naprawdę jest ogromna i mam nadzieję, że klienci zaczną ją dostrzegać wybierając fotografa. Udostępniam u siebie 🙂

    Odpowiedz
    • Dziękujemy:)

      Odpowiedz
  • kontakt@weddingshots.pl'

    W samo sedno! To jest coś z czym walczę non stop, żeby uświadamiać ludzi jak ważne są prawdziwe emocje na zdjęciach, a co za tym idzie wybór fotografa na ślub 🙂 Udostępniam u siebie na fanpage również:)

    Odpowiedz
    • Super, wielkie dzięki:)

      Odpowiedz
  • info@dreameyestudio.pl'

    Wszystko to co mamy w głowie napisałaś w tym artykule! Dzięki!

    Odpowiedz
  • a.ozog82@gmail.com'

    Super, dziękuję za piękny i inspirujący artykuł

    Odpowiedz
    • Cieszymy się, że mogliśmy zainspirować:)

      Odpowiedz

Napisz komentarz