Nie wiem jak Wy, ale ja z tortami weselnymi miałam zawsze jakiś problem. Z reguły jak nie odstraszały mnie swoim wyglądem, to smakiem. Z zewnątrz kiczowate, przesłodzone w każdym detalu, ze wstążeczkami, kwiatkami i straszną figurką nowożeńców na szczycie. Widziałam kiedyś parkę z tworzywa sztucznego, prezentującą się w pewnej lubieżnej pozycji! Zrobić pyszny tort to jedno, ale zdołać go pięknie ozdobić, to drugie, a nawet trzecie. Często jest tak, że już sam wygląd ciasta wprawia nas w takie olśnienie, że jesteśmy w stanie wybaczyć lekkie niedociągnięcia w smaku. Nie wiem jak to działa w cukierniach, ale moim zdaniem dobrą inwestycją byłoby oddzielenie funkcji: ktoś się specjalizuje w pieczeniu, a ktoś w dekoracji. A ta jest niezgłębioną studnią możliwości. Nie ma idealnego przepisu na piękno, a wygląd to kwestia bardzo wielu niuansów. Chyba, że w cukierniach pracują prawdziwe talenty, które potrafią zadbać kompleksowo o smak i wygląd.
NIE dla brzydkich tortów;)
Lubię, gdy moje podniebienie zaskakują niespotykane połączenia smaków, albo ich idealne wyważenie. Tradycyjnie zaś podczas wesel na talerzyku lądował kawał bomby kalorycznej, która okazywała się być stanowczo za słodką breją, odstraszającą nierozmrożonymi owocami. Z zewnątrz: o matko i córko! No i po co te ciężkie marcepany, które tylko zwielokrotniają koszt za kilogram ciasta. Po co lukier udający wszystko, czym nie jest: kwiaty, tasiemki, ptaszki…Do pełni nieszczęścia potrzeba tylko fikuśnego, powyginanego w każdą stronę stojaka na tort wykonanego z niklowanych rurek;)
Naked cake, czyli tort… nagi
I się wcale swojej nagości nie wstydzi! Czas żegnać stare czasy, bo oto nadchodzi nowe. Na własnym weselu mogłam się przekonać, jak reagują goście na tort inny, niż wszystkie do tej pory. Cieszę się z trendu „naked cake”. Nagi tort udowadnia, że mniej znaczy więcej. Naked cake to piramidka z biszkoptów przełożonych kremem. Żadnego lukru, masy cukrowej, marcepanu i odstraszających figurek! Można go oczywiście ozdobić, ale delikatnie: świeżymi owocami, koronką, leśnymi motywami (taki był mój weselny). Zamiast ustawiać słodkie dzieło na wymyślnych konstrukcjach, wystarczy np. zwykły plaster grubego drewna. To nieprawda, że naked cake docenią ci, którym zależy główni na smaku. Jadłam go oczami! Tak jest apetyczny, świeży, naturalny. Sprawdza się na weselach w rustykalnym stylu (jak moje), ale także na bardzo dostojnych przyjęciach.
Na czym polega fenomen naked cake? Pokazuje, że torty mogą być po prostu piękne. Im prostszy tort, tym większe pole popisu wyobraźni przy jego dekoracji. Mnie zachwyca w naked cake kontrastowość (placków i przełożenia), lekkość i nieskończona możliwość pasujących ozdób.
O ile część gości pewnie pomyśli, że cukiernik się spieszył i tortu nie ukończył, to reszta doceni kunszt i będzie go wspominać jeszcze długo po weselu…
Inspiracja z Polski: Cukiernia Pianka
Inspiracje ze świata:
The little wedding corner
Silly bakery
Whimsical wonderland weddings
Whimsical wonderland weddings
Bride Magazine
Nouba
Foodistas
Elizabeth Anne Designs
Around the world bride