Sexi zaczyna się w głowie – wywiad z Karoliną Cwaliną

Wygrała z chorobą, schudła 60 kg, zbudowała poczucie własnej wartości, znalazła swój cel i osiągnęła sukces. Karolina Cwalina – life&business coach, dzieli się w wywiadzie radami dla przyszłych Panien Młodych. I przekonuje, że seksapil zaczyna się w głowie!

 

ZNP: Czy są jakieś sposoby, które zamiast długotrwałych metod pracy ze specjalistami, pomogą kobiecie rozkwitnąć i poczuć się super we własnej skórze? Za pół roku biorę ślub i chcę się czuć naprawdę świetnie.

Karolina Cwalina: Głównym problemem kobiet jest to, że mało o sobie wiedzą. Wiesz, jakie swoje cechy czy wartości uważasz za wartościowe? Za co powinnaś się docenić? Czy wiesz, czego chcesz i co sprawia ci prawdziwą przyjemność? „Sexy” zaczyna się w głowie. To sposób w jaki myślimy o sobie samych, jak się traktujemy. Żeby czuć się dobrze ze sobą, trzeba najpierw bardzo dobrze się poznać. Dlatego staraj się poświęcać sobie możliwie dużo uwagi. Weź kartkę i zastanów się, co uważasz za swoje mocne strony, co sprawia ci przyjemność, w jaki sposób siebie doceniasz, czego byś chciała. Kiedy odpowiesz na te pytania zobaczysz dużo wyraźniej, co powinnaś robić, aby czuć się lepiej ze sobą.

ZNP: Co sprawia, że kobieta zmienia myślenie o sobie, rozkwita?

KC: Kobieta rozkwita, a tym samym staje się pewniejsza, gdy zyskuje świadomość siebie, swoich mocnych i słabych stron. Przede wszystkim jednak rozkwita, gdy czuje się doceniana i docenia siebie. Realizacja celów, praca nad sobą, a także nad relacjami to aktywności, które kształtują charakter i sprawiają, że czujemy się ze sobą lepiej.

ZNP: Mówi się, że Polki nie potrafią przyjmować komplementów. W dniu ślubu zbiera się ich szczególnie wiele. Jak to zrobić z wdziękiem i klasą?

KC: Myślę, że przy tak ogromnych emocjach związanych z tym dniem, to w jaki sposób przyjmujemy komplementy, staje się najmniej istotnym problemem. Często bardzo trudno jest poradzić sobie ze świadomością, że jesteśmy w centrum wydarzeń, skupiamy uwagę wszystkich dookoła. Faktycznie wtedy można odczuwać silną presję i stres. Dlatego na ślub warto zapraszać osoby, które dobrze znamy i które są nam bliskie. To minimalizuje stres. Wierzymy też, że ich słowa są szczere, a nie wymuszone.

ZNP: Jak Tobie udało się przezwyciężyć kompleksy i zacząć w pełni cieszyć się życiem?

KC: Działając. Często narasta w nas taka frustracja i niechęć do samych siebie, a mimo to nie robimy nic, aby to zmienić. Ja przez pewien czas tkwiłam w tym stanie i był on wyniszczający psychicznie. Zrozumiałam, że szkoda życia, aby tracić je w taki sposób. Dzięki coachingowi obrałam właściwą drogę. Kluczem do pozbycia się kompleksów jest docenienie siebie. Jednak żeby to robić, trzeba mieć powody. Poczucie, że robimy coś wartościowego, że nie marnujemy czasu, budujemy przyszłość i relacje w dobry sposób sprawia, że czujemy poprawę poczucia własnej wartości. Ja wydostałam się po wielu latach z toksycznej relacji, która ciągnęła mnie w dół, zawalczyłam o siebie, pokonałam poważną chorobę, schudłam ponad 60 kilogramów, zaczęłam robić rzeczy, które dawały mi satysfakcję. Po prostu wreszcie znalazłam swoją ścieżkę i zaczęłam konsekwentnie nią iść.

ZNP: Czy masz jakąś radę dla Panien Młodych, które staną się żonami – a wiadomo, jakie żarty krążą o żonach. A to że przestają dbać o siebie, że gderają, stają się męczące i nieatrakcyjne dla panów.

KC: Kobiety, ale także mężczyźni, po ślubie często się zaniedbują. Wydaje się, że nie musimy się wtedy już o nic starać, o nic zabiegać. To bardzo rozleniwia. A przecież partner to osoba, która powinna być nam najbliższa i najważniejsza. Czemu więc paradujemy przed nim codziennie w dresach, a staramy się wyglądać dobrze, kiedy wychodzimy spotkać innych ludzi? To może dawać partnerowi poczucie, że jest mniej ważny, że nie chce nam się dla niego starać. Doprowadzenie do tego typu sytuacji zazwyczaj ma bardzo negatywne skutki dla par. Nie bez przyczyny mówi się, że związek to ciągła praca. Oczywiście ważne jest, aby czuć się komfortowo przy partnerze w każdym stanie i akceptować się nawet wtedy, gdy wyglądamy i czujemy się źle. Jednak ważne jest, aby pokazywać sobie regularnie, że chce nam się jeszcze dla siebie starać, że się doceniamy, na nowo próbujemy się uwodzić. W natłoku codziennych obowiązków warto o tym pamiętać.

ZNP: Czy naprawdę z każdą tuszą i każdym kształtem nosa, brzucha, nóg – można czuć się sexy? Może to tylko taki slogan rodem z reklamy Dove?

KC: Nie bez powodu moje hasło to „sexy zaczyna się w głowie”. „Sexy” to stan umysłu. Nie jest związany z rozmiarem, wyglądem itp. Musimy nauczyć się akceptować i doceniać siebie. Nie tylko za to jak wyglądamy, ale przede wszystkim za swoje działania, za osobowość, wartościowe cechy. Przecież o gustach się nie dyskutuje. Mężczyznom, dokładnie tak jak kobietom, podobają się różne cechy i wyglądu i charakteru. Coś takiego jak „obiektywny ideał kobiety” nie istnieje. Nie warto ulegać lansowanym przez media wzorcom kobiecej urody, bo on nigdy nie odzwierciedla upodobań wszystkich mężczyzn. Powiedziałabym wręcz, że jest bliski raczej mniejszości mężczyzn. Sexy kobieta to taka, która jest z siebie zadowolona, realizuje się, spełnia marzenia i żyje w zgodzie ze sobą. Zdecydowanie więc uważam, że Dove ma tutaj rację. (śmiech)

ZNP: Jak Panna Młoda ma czuć się sexy, kiedy jest ubrana w raczej niewygodną suknię, wszyscy na nią patrzą, serce bije jak szalone?

KC: Piękna suknia, perfekcyjna fryzura i makijaż zdecydowanie ma nam dać świadomość, że wyglądamy wyjątkowo. Dlatego ważne, aby wybrać wszystkie te elementy tak, aby czuć się atrakcyjnie, naturalnie i komfortowo. Jednak głównym problemem są nerwy, a nie niewygodna suknia. Skupiamy wówczas uwagę wszystkich, zadajemy sobie pytanie „A co jeśli coś się nie uda?”. Wśród najbardziej stresujących wydarzeń w ludzkim życiu ślub zajmuje wyjątkowo wysokie miejsce. Generuje ogromne emocje. Przede wszystkim warto więc być wówczas z osobami, które są nam bliskie, które dobrze znamy i którym ufamy. Często ludzie tak bardzo stresują się tym wydarzeniem, że nie mają siły się nim cieszyć, a przecież to wyjątkowy, piękny, wyczekany dzień. Postaraj się więc okiełznać nerwy i być „tu i teraz”. Skupiaj się na bodźcach, zapachach, dźwiękach. Chłoń ten dzień każdym zmysłem. Pamiętaj też, że nie jesteś tam sama. Masz wokół życzliwych ludzi i przede wszystkim męża u boku. Jego obecność powinna dawać poczucie, że dla niego jesteś najatrakcyjniejsza na świecie.


Karolina Cwalina 300Karolina Cwalina
PCC ICF, life&business coach

Absolwentka Wydziału Prawa oraz Studiów Podyplomowych Coaching Profesjonalny Akademii Leona Koźmińskiego, a także The Art And Science of Coaching w Erickson International Collage akredytowanego w Polsce przez Wszechnicę Uniwersytetu Jagiellońskiego. Członek International Coach Federation. Autorka programu Sukces zaczyna się w głowie. Współautorka artykułu „Prawne uwarunkowania coachingu” opublikowanego w Coaching Review nr 1/2013. Kierownik studiów podyplomowych Akademia Coachingu w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku.

Wygrała z chorobą, zbudowała poczucie własnej wartości, znalazła swój cel i osiągnęła sukces. Od 2011 roku prowadzi indywidualne sesje coachingowe, szkolenia dla firm, warsztaty, występuje na dużych eventach poświęconych rozwojowi osobistemu oraz patronuje wielu akcjom społecznym. Pracuje w ramach dwóch autorskich programów Sexy zaczyna się w głowie i Sukces zaczyna się w głowie. Regularnie pojawia się jako coach-ekspert w mediach. Specjalizuje się w pełnowymiarowym diagnozowaniu kompetencji pracowników, zarządzaniu czasem, organizacji, nauce motywacji, pracy w zespole oraz ćwiczeniu wytrwałości. Zawsze powtarza, że wszystko zaczyna się w głowie. Zmotywowała siebie, motywuje innych.

www.karolinacwalina.pl

www.sexyzaczynasiewglowie.pl

 

 

Napisz komentarz