Kogo słuchać podczas wyboru sukni ślubnej? Podobno głosu własnego serducha. Zapika mocniej? To ta.
Autor / Redakcja
Gdyby ktoś kiedyś powiedział, że w przyszłości zostanę fotografem ślubnym, to najnormalniej w świecie rozbawiłby mnie taką przepowiednią 🙂
Co jest najczęstszym prezentem ślubnym? Oczywiście koperta. Raczej nie pusta, choć i takie się zdarzają.
Jak wiele stereotypów i błędnych przekonań można zmienić decyzją o ślubie i weselu! Sama organizacja tychże to jedno wielkie zaskoczenie. Dam Wam przykład, aby nie być gołą…
Jak się cieszyłam (pochopnie) w tym roku, że już mam potencjalnego męża i nikt mnie nie zasypie takimi samymi życzeniami przy opłatku. Nie przewidziałam jednak, że mieć męża to dopiero pierwszy krok na drodze do „normalnego” życia.
Sukni ślubnej oczywiście. Zanim podpisze się wszystkie umowy z fotografami, filmowcami, umówi się do make-upisty, florysty, bukiecisty, akordeonisty, stylisty fryzur, to przyszła Panna Młoda udaje się do salonu z sukniami.
Chcąc, nie chcąc, jako fotograf ślubny, często trafiam na artykuły traktujące o tym, na co zwracać uwagę przy wyborze fotografa na swój ślub.
Ślub na deskach pomostu? Przyjęcie w jurcie? Tańce pod gołym niebem? Trzy razy tak! A do tego ognisko i mamy przepis na wesele marzeń.
Co za czasy! Niegdyś pary młode marzyły o weselu w pałacu, by się poczuć królewsko.