Wiele mówią o emocjach. Trudno się dziwić, skoro na co dzień „karmią się miłością” w swoich ślubnych produkcjach filmowych. Przepytaliśmy Studio FRAK o ich spostrzeżenia, prognozy na przyszłość, trendy i podejście do pracy.
Kategoria / Foto & Video
Napisali do nas szczery komplement, więc od razu ich polubiliśmy:) A tak naprawdę to przekonali nas jakością tego, co robią. Estetyką, jakże zbliżoną do naszej. Zachęceni jednym nadesłanym filmem, obejrzeliśmy na ich stronie dużo więcej realizacji.
Tej sesji trudno się oprzeć. Jest jak bombonierka z wyrafinowanymi czekoladkami: smakujemy jedną po drugiej, a każda tak samo pyszna. Sesja pod dachami Paryża już z racji tematu zachęca do obejrzenia.
Słońce pojawiło się w tej sesji, ale nie ono jest warunkiem niezbędnym nowego trendu, jaki obserwujemy od kilku sezonów u fotografów. Surowy krajobraz, ogólne ochłodzenie, ogrom natury, minimalizm. Estetyka jak w malarstwie Fredricha Caspara czy z filmu Wichrowe Wzgórza.
Zrozumienie tego, skąd wypływa nasza ”niefotogeniczność”, przyda się każdemu, nie tylko od wesela, ale także na co dzień. Bo przekonanie, że się źle wychodzi na zdjęciach, potrafi uprzykrzyć życie, zepsuć zabawę oraz zniszczyć pewność siebie.
Nie zapomnę prezentu, jaki sprawiły mi dziewczyny z okazji mojego wieczoru panieńskiego. Fotoksiążka ze zdjęciami upamiętniającymi szczególne momenty związane z każdą z nich. Pod każdym zdjęciem zabawne, wzruszające podpisy.
Umówmy się – najtrudniejsze już za Wami. Znaleźliście miłość życia! Czym w porównaniu do tego jest szukanie fotografa, który Waszą miłość sportretuje? I tu zaczyna się jedna z ważniejszych kwestii.
Czujemy zapach pomarańczy, słyszymy plusk wody i śmiech zakochanych. Oczy się cieszą na ten letni krajobraz. Sesja, od której szaleją zmysły.
Jest wielka szansa, że zapamiętacie te kadry na długo i będą za Wami chodzić – tak duże zrobią wrażenie. Na nas podziałała hipnotyzująco. Im dłużej oglądamy te zdjęcia, tym głębiej do nas trafiają.
Zobaczcie, jak wielka jest siła dekoracji, oświetlenia w budowaniu klimatu. Z jednej strony mamy tu wyciszony, pełen majestatu i powagi reportaż fotograficzny, z drugiej szaleństwo nocy weselnej, którą przyprawiono zapadającymi w pamięci elementami świetlnymi i nie tylko.
Coraz częściej pojawiają się u nas takie sesje par: wygaszone, niby przybrudzone, oglądane jakby zza za szkiełka. Bardzo je lubimy. Brak tu zapierających dech w piersiach widoczków, za to akcent położony jest głównie na emocje i uczucia.
Nie zobaczycie w tej sesji Londynu, do jakiego przywykły nasze skojarzenia. Gdzieś tam majaczą charakterystyczne dla niego obiekty, ale są tylko dalekim tłem pokrytym strużkami deszczu. Tu najważniejsi są Przemek i Benita. Tak po prostu.