Stereotyp zaniedbanej żony – to już przeszłość!

Słyszę często, że po ślubie kobiety stają się „żonami”. Wow! 🙂 Ale chodzi tu o takie rozumienie „żony”, która chodzi po domu w rozciągniętej pidżamie, z wałkami na głowie i bez makijażu. Na słowo uwodzenie reaguje, jakby wykreśliła je ze swojego słownika. Bo przecież jest już żoną, to po co? Ziemia podbita, koniec zdobywania. Teraz może się położyć na kanapie i nawet nie pachnieć. To taki stereotyp, podobny do dowcipkowania na temat mężów. Że praca, a po pracy tylko fotel, piwko i teleodmóżdżanie. Pewnie i takie żony i tacy mężowie się znajdą, ale znajdą się też tacy narzeczeni.

Jak się rozglądam, to widzę wokół siebie ludzi coraz bardziej zadbanych, zwracających uwagę na wszelkie -izmy, holizmy, różne sposoby zachowania witalności. Koleżanka z liceum opowiadała mi kiedyś, jak to jej mama świeżo po ślubie nastawiała budzik pół godziny przez pobudką męża, by zdążyć z makijażem i fryzurą. Biedaczek przez dłuższy czas nie wiedział, jak jego żona wygląda po nocy. I po co wpędzać siebie w taki stres, a jego w podejrzenia? Mój M ciągle mi powtarza, że całe szczęście nie całuje puderniczki, a podobam mu się zarówno wytuszowana, jak bez tuszu i retuszu. Bawi mnie, gdy przypatruje się, gdy nakładam te wszystkie malowidła na oczy i usta. Dla niego to niepojęta sztuka, a już odróżnienie eye-linera od zalotki, rękawicy do peelingu od kuchennej, graniczy z cudem.

I tak sobie pozwoliłam od początku naszej znajomości pokazywać się przed nim w domowym niewyjściowym wdzianku, z rozczochranymi włosami, z twarzą nietkniętą pędzlem. Kiedy przypominam sobie te długie minuty spędzone przez lustrem podczas wybierania się na pierwszą randkę, to aż się uśmiecham pod nosem. I ta zmiana teraz nie oznacza, że po ślubie będę stereotypową „żoną”. Owszem, będę żoną, ale podobną do dziewczyny, którą ma za narzeczoną. Raz domową, raz wyjściową. I zapewniam, że nie będę nastawiać budzika pół godziny przed nim. Tak wspaniale jest wiedzieć, że mężczyzna naprawdę nie wybiera kobiety życia dla tych, osławionych w rankingach kobiecego ciała, cycków, dla tej dupci, sarnich nóg, dla tych ust pełnych i zmysłowych. On ją kocha całą, także z tymi, a nie innymi cycami i nóżkami. Ale nie dla nich. W przeciwnym razie będzie to krótka historia bez happy endu.

 

 

Komentarze (3)

  • emilia.siemakowicz@gmail.com'

    Bravo! 😀

    Odpowiedz
  • hardkor14@gmail.com'

    Nie ma więcej zdjęć 🙁

    Odpowiedz
  • hardkor14@gmail.com'

    I would love to meet girl from the photo

    Odpowiedz

Napisz komentarz