Coraz częściej pojawiają się u nas takie sesje par: wygaszone, niby przybrudzone, oglądane jakby zza za szkiełka. Bardzo je lubimy. Brak tu zapierających dech w piersiach widoczków, za to akcent położony jest głównie na emocje i uczucia.
Prezentujemy Wam bardzo intymną, nastrojową sesję narzeczeńską. Z dala od zgiełku, gdzieś przy lesie, w głębokim śniegu spacerują sobie oni. Zakochani w sobie Ania i Piotrek. Ich twarze rozświetlają promienie słońca. A może to promienie miłości?:)
Nic nie odciąga uwagi od pary – to ich emocje i uczucia grają pierwsze skrzypce. Jest to taka historia jednego spaceru. Nie ma przesady, ozdobników. Za to rządzi naturalność, prosta i zwyczajna. A jednak magiczna. Takie „wygaszone” zdjęcia dają bardzo intymny, pełen nastrojowości klimat. Nie krzyczą, a szepczą obrazami. Tu każdy szczegół zwraca uwagę, jak parująca kawa w ten zimowy dzień. To raczej opowieść, niż sesja.
Zdjęcia: www.pawelszmit.pl
Zdjęcia: www.pawelszmit.pl
Piękne zdjęcia, my też mamy z moim przyszłym mężem sesję narzeczeńską z tym że robioną latem. Zdjęcia od pana łukasza z http://fotoluka.pl/ wyszły świetnie i na pewno weźmiemy go też na nasz ślub 🙂